Zdrowie i joga
Wielu z nas przynajmniej raz doświadczyło głębokich emocji podczas praktyki jogi, a shavasana - pozycja, która często nazywana jest zasłużoną nagrodą po intensywnych asanach, staje się miejscem konfrontacji z naszym wnętrzem. To właśnie w tej chwili relaksu i wyciszenia, kiedy ciało odpoczywa, a umysł staje się cichszy, mogą ujawnić się złożone emocje. Dlaczego więc niektórzy z nas podczas shavasany zaczynają płakać?
Ta chwila, w której przestajemy być zajęci codziennymi troskami, może wywołać fale nieprzetworzonych uczuć. Czasami, w obliczu stresu i trudnych chwil, nosimy w sobie ciężar, który wydaje się niemożliwy do zrzucenia. W moim przypadku joga stała się życiowym ratunkiem, pozwalającym na stawienie czoła wewnętrznym demonem. Dziś pragnę podzielić się z Wami osobistą historią, która mam nadzieję, pomoże innym zrozumieć, że emocje nie są słabością, ale naturalnym elementem naszego życia.
Podczas jednego z porannych zajęć, leżąc w shavasanie, znalazłem się w momencie, który stał się dla mnie przełomowy. Łzy zaczęły spływać po moim policzku, mimo że starałem się być dyskretny. W tym momencie zrozumiałem, że wyrażanie emocji to proces oczyszczający, a płacz w shavasanie to coś więcej niż tylko reakcja na stres – to odejście od stoicyzmu, które mnie ograniczało i przyjęcie prawdziwego ja. Zrozumienie tego było dla mnie kluczem do odkrycia wewnętrznego spokoju.
Zaktualizowano 8 listopada 2025